środa, grudnia 27, 2006

Głucho wszędzie, cicho wszędzie

Wychodzę ci ja panie dzisiaj z samiusieńkiego rana do roboty a tam ciemnica, że normalnie oko wykol. Ki diabeł, pomyślałem, przecież dni coraz jaśniejsze być już powinny. Nie dałem się jednak zbić z pantałyku i niczym Szerlok czujnym okiem omiotłem okolicę. Cóż zobaczyłem?
  • okna moich najdroższych sąsiadów zieją samotną czernią
  • miejsca parkingowe stoją puste jak nigdy
  • zaskoczone korytarze wstrzymały oddech...
W czasie świąt osiedle smutnieje i tęskni...
Zawyłoby, gdyby mogło.

Biorąc przykład z Mietka Czechowicza, który zasłynął z zakrojonego na szeroką skalę projektu naukowego badającego zawartość cukru w cukrze, można by było się pokusić o zmierzenie zawartości Warszawy w Warszawie...

Brak komentarzy: