wtorek, marca 16, 2010

Niska garda Marionetki

Obejrzałem film panów Siekielskiego i Madeja pt. „Władcy marionetek” i nie powiem aby mną szczególnie wstrząsnął. Panowie nie dość, że Ameryki na nowo nie odkrywają to jeszcze nie wykorzystują potencjału drzemiącego w prezentowanym zjawisku. Miałem wrażenie oglądania kolejnych, chaotycznych reportaży powiązanych ze sobą z grubsza powrozem skręconym z politycznego krętactwa. Ani to odkrywcze, ani zaskakujące. Poza wtórnością film charakteryzuje się również brakiem jakiejś wyraźnej ciągłości i wspólnego mianownika; może przydałaby się narracja albo co. Nie da się natomiast ukryć, że głównym bohaterem filmu jest sam p. Sekielski.
Gdyby Sz. P. Redaktor zrobił film o mechanizmach PR'owych w wykorzystywanych polityce, rozwijając wywiady z Séguéla’em (pewnie źle odmieniam), Tymochowiczem i innymi spin doktorami, przeplatając je scenami z życia polskiej polityki to byłoby to dzieło o wiele ciekawsze i spójniejsze.
Co do samego manipulowania społeczeństwem to jest to niestety „oczywista oczywistość”, przed którą ciężko się na co dzień obronić – trzeba by było kontestować każdą wypowiedź i bez ustanku poszukiwać „drugiego dna”. Dla zwykłego obywatela to prosta droga do wariatkowa. Jedyne co możemy zrobić to nie wierzyć politykom.

Obecnie najlepszym przykładem ordynarnego manipulanctwa jest kampania prezydencka Sz. P. Komorowskiego. Celowo piszę, że tylko jego bo według mnie role w PO zostały już dawno rozpisane a Sz. P. Sikorski świadomie pełni w niej rolę "złego policjanta". Wiadomo, że wybory wygrywa ten, o którym się dużo mówi w mediach a dzięki temu sprytnemu zamieszaniu o prawyborach w PO mówi się dużo, długo i bez wykorzystywania czasu antenowego wynikającego z przepisów dotyczących kampanii wyborczych. Pozostałe partie przegapiły sprawę i nie wykorzystały wzorca sprawdzonego w innych demokracjach więc pozostaje im siedzieć cicho.

Mechanizm jest według mnie czytelny i genialny w swojej prostocie:
  • PO stroi się w piórka partii troszczącej się o dobro obywatela, odstawiając teatrzyk wyboru najlepszego kandydata.
  • Sz. P. Komorowski zostaje ostatecznie wykreowany na statecznego męża stanu
  • Społeczeństwo, mimo woli uczestnicząc w tych "wyborach", staje po stronie jednego z kandydatów podświadomie oswajając się z faktem głosowania na Komorowskiego
  • Sikorski na tej zadymie nic nie traci, jest młody i silne miejsce w szeregach partii ma raczej pewne
  • Kontrkandydaci nie mają na tym etapie jeszcze zbyt wiele do powiedzenia, chyba że odniosą się do prawyborów w PO, czym przysłużą się bardziej Komorowskiemu niż sobie
To straszne jak to wszystko jest poustawiane, w jak ordynarny sposób się nas programuje do wykonania określonej czynności. Jakiś kołtun kiedyś powiedział, że demokracja nie jest idealna ale nic lepszego nie wymyślono. Bzdura, demokracja to siedlisko kłamstwa i hipokryzji. To przez demokrację wyginęli mężowie stanu.
Proponuję powrót do monarchii.