środa, grudnia 20, 2006

Święta przed ekranem

Nadchodzące Święta Bożego Narodzenia są jedynym okresem w roku, w którym możemy być pewni, że w telewizji nastąpi nagły wysyp największych hiciorów w historii kinematografii. Zachęcony tą wizją, z rumieńcami na twarzy jąłem przeglądać świąteczny program tiwi. Zabierając się do tej wyczerpującej czynności spodziewałem się, że spośród pozycji obowiązkowych wyłuskam kilka rodzynek. Muszę przyznać, że jestem troszkę zaskoczony i zawiedziony.
Przyczyną mojego zaskoczenia jest wyjątkowo mała ilość ekranizacji historii biblijnych. Zaobserwowałem tylko jedną i to bodajże na polsacie. Dziwne.
Nietypowe jest również to, że nie spotkałem się z powtórkami nieśmiertelnych polskich klasyków. Zapytuję - gdzie się podziali kargule, pawlaki, misie, janosiki i gustliki? Może są już niepolityczni?
Słyszałem, że jeden z nich to konus…

Na szczęście jak co roku liczyć możemy na klasyczne pozycje produkcji amerykańskiej, więc niepowtarzalną okazję do nadrobienia zaległości będą mieli ci, którzy jakimś cudem nie zapoznali się do tej pory z tak monumentalnymi dziełami jak:
  • Powrót do przyszłości I, II i III
  • Babe, świnka z klasą I i II
  • Mali agenci I i II
  • Predator I i II

Zawód natomiast sprawiły mi rzeczone hiciory. Nie znalazłem właściwie nic na co warto by było czekać. Może to i dobrze, bo z doświadczenia wiem, że nie spędzę w te święta nawet pół godziny przed telewizorem, ale gdyby na przykład mężny mój organizm odmówił posłuszeństwa po skonsumowaniu siedemdziesiątego ósmego pieroga i musiałbym zostać w domu to wolę być przygotowany.
Znakomita większość tych pozycji to standardowe, wywołujące nerwową wysypkę zapychacze, które ładnych kilka lat temu zniknęły nawet z wypożyczalni wideo i których i tak nikt nie będzie oglądał. Przykłady:

  • Hary Poter i cośtam
  • Głupi i głupszy
  • Karmazynowy przypływ
  • Szołtajm
  • Masz wiadomość
  • Specjalista

Żeby nie było tak przygnębiająco to jest kilka filmideł, które bym nawet obejrzał:

  • Gdzie jest Nemo? - bo to mogę chyba oglądać codziennie
  • Fanfan Tulipan - bo nie widziałem a tam chyba gra penelopa
  • Pół żartem, pół serio - bo to jeden z tych klasyków, który jeszcze mi się nie znudził
  • Prosiaczek i przyjaciele - bo tak i już

Poza tym cała masa świątecznych gniotów w stylu Grincz: Świąt nie będzie czy Życzenie wigilijne Riczego Ricza. Fuj.

Na koniec zostawiłem to co najlepsze. Od kilku miesięcy obgryzałem paznokcie w nerwowym oczekiwaniu na świąteczny program, błagając wszystkie bóstwa i żywioły aby w te święta pojawił się ON i nie zawiodłem się! Będzie! I to obydwie części!

KEWIN! KEWIN! KEWIN!

W święta może nie być choinki, mikołaja, karpia, pierogów, śniegu, makowca, prezentów, kolęd i promocji. Ale Kewin być musi!
Odetchnąłem z ulgą.

1 komentarz:

Anonimowy pisze...

Mamy jednak trochę klasyki POTOP i "OGNIEM I MIECZEM".