poniedziałek, lipca 30, 2007

Jaśniej, mój drogi, jaśniej

Jak widać uległem presji społeczeństwa.
Wiem, wiem - makowa kicha, ale miało być jaśniej to jest jaśniej. Na swoją obronę dodam tylko, że mam pomysła, który dopiero pomału kiełkuje ale ma szansę okazać się ciekawym. Potrzebuję tylko trochę pobiegać z aparatem w plenerze.

Szczerze mówiąc to zasiadając poprzednio do zabawy z grafiką w zamierzeniach miałem wystrój zdecydowanie jasny, utrzymany w kolorach biało-szaro-niebiesko-zielonych.
Taki mam ostatnio "okres". Nie przymierzając - prawie jak Picasso, chociaż wiadomo co robi "prawie". Chciałem dobrze, a wyszło jak zwykle ;)

Brak komentarzy: