wtorek, stycznia 30, 2007

Róbta co chceta

Czuję się już nieźle umęczony krajową polityką. Szczerze współczuję dziennikarzom politycznym i samym politykom, że nie mogą się od niej uwolnić ani na chwilę, ja chyba zrobię sobie przerwę. Pozostaje mi jedynie żyć nadzieją, że któregoś dnia doczekam się mądrych i odpowiedzialnych ludzi kierujących państwem w odpowiednim kierunku.
Póki co mam poczucie życia na łasce najgorszego rządu III RP.

Dziś rano słyszę, że kilkudziesięciu polskim szpitalom, zaczynając od wrocławskiego, grozi zamknięcie z powodu ogromnego zadłużenia. Kilka dni temu aż zabulgotałem ze złości po tym jak przeczytałem, że z fusów FUS'u wesołe chłopaki wycisnęły czterdzieści melonów na kolejny kościółek - "świątynię opasłości" jak ktoś gdzieś napisał. W końcu ZUS za kilka lat upadnie, więc trzeba z niego szybciutko wycisnąć jak najwięcej. Najlepiej na moherowy PR. Albo na kolejne wybory samorządowe. A co! Będziemy ludzików tak dugo męczyć, aż wybiorą tych, których powinni. Czy to jest normalny kraj? Jakie, do ciężkiej cholery, ten rząd ma priorytety? Co tam służba zdrowia, edukacja, infrastruktura, bezrobocie, sport, bieda, ekonomia, podatki, koszty pracy czy w końcu smętne wleczenie się w ogonie rankingu najlepiej rozwijających się członków UE. Najważniejsze, że ścigają agentów. Możemy czuć się zadowoleni. Głodni ale bezpieczni.
Są oczywiście i pozytywy - pkb wzrósł o 5,8 procenta przy prognozowanych 4,4. Fantastisz! A na Łotwie 11 procent. A u Czechów 6 procent. Można? Można, tylko trzeba chcieć i umieć, a ani chciecia ani umiejętności to naszym "liderom" nie staje. Mam was dość panowie. Robię sobie tydzień informacyjnej przerwy.

Brak komentarzy: