poniedziałek, stycznia 22, 2007

Doroczna masakra studentów

Liczba ludzi wykształconych może w naszym kraju dramatycznie spaść!
To brzmi jak tytuł artykułu z Faktu, ale zagrożenie jest jak najbardziej realne. Zaobserwowałem, że przynajmniej dwa razy do roku ma miejsce zakrojone na szeroką skalę dziesiątkowanie polskich studentów. Najdziwniejsze, że nikt inny tego nie dostrzega lub też zjawisko to jest powszechnie ignorowane. W każdym razie w okolicach lutego i czerwca Małżowinka coraz częściej wspomina o kolejnej tragedii. Coraz częściej słychać, że np.

- Jutro statystyka, to będzie MASAKRA!!

albo

- Misiu, dzisiaj na prawie cywilnym to była prawdziwa MASAKRA!!


Widząc przerażenie w jej ślicznych oczkach drętwieję cały ze strachu!
Na szczęście moja szanowna małżonka posiada nadzwyczaj wyczulony instynkt przetrwania i jak do tej pory nie podzieliła tragicznego losu całych zastępów swoich kolegów i koleżanek z roku. Jak można się uczyć w atmosferze ciągłego zagrożenia? Czy nikt tym biednym ludziom nie pomoże? A może jest to bezwzględna forma walki nowego układu rządzącego z zagrażającymi bezpieczeństwu kraju i winnymi wszelkim światowym nieszczęściom, podstępnymi wykształciuchami?
Taka praca u podstaw, że tak powiem...

Jedno jest pewne - w życiu bym na studia nie poszedł.

Brak komentarzy: