poniedziałek, stycznia 29, 2007

Czart z lumpeksu

Obejrzelismy "Diabeł ubiera się u Prady". Doprawdy, nie wiem o dlaczego wokół tego filmu było tyle hałasu. Na mieście gadają, że niby książka była niezła. Może i tak, nie wiem - nie czytałem, ale po ekranizacji na pewno po nią nie sięgnę.
Filmik jest nudny, historia do bólu oklepana i przewidywalna, gra aktorska przeciętna, chociaż podobno Mariola świetnie w nim zagrała... dla mnie zagrała po prostu zwyczajnie. Nie miała z resztą specjalnie pola do popisu. Grając lodowatą kobietę interesu przechadza się tam i z powrotem z kamienną twarzą obrzucając wszystkich wyniosłym spojrzeniem. Cwaniara, spuściłaby z tonu gdyby swym władczym wzrokiem zmierzył ją Jego Świątobliwość brat Jarosław. Z resztą nie ona jedna mogła się poszczycić posągowo znudzonym wyrazem twarzy. Nam się również udzieliło. Na palcach jednej ręki naliczyć można momenty, które wywołały u nas nieznaczny grymas uśmiechu. O jakimś wzruszeniu mowy być nie mogło. Podsumowując - film przeciętny i odmóżdżający, do obejrzenia po ciężkim dniu pracy, jeśli akurat nie ma się niczego innego do roboty.

Urzekła mnie natomiast inna produkcja filmowa. Po raz wtóry dałem się wciągnąć w zabawę z serialem. Pierwszym serialem, któremu swego czasu udało się ukraść całkiem spory kawałek mojego czasu byli Lości, po naszemu zwani chyba Zagubionymi. Ostatni tydzień minął mi natomiast pod znakiem Batylstar Galaktika.

Historyjka sympatyczna, miewająca swoje lepsze i gorsze momenty, realizacja również na przyzwoitym poziomie.
Autorzy mogliby się jednak wykazać odrobinę większym polotem i zastąpić kilka archaicznych przedmiotów jakimiś bajeranckimi gadżetami. Dlaczego na przykład, w erze statków kosmicznych, skoków czasoprzestrzennych i robotów wyglądających jak ludzie, załoga używa dyktafonu kasetowego wielkości tostera, kiedy już w dzisiejszych czasach takowe są na wymarciu. Takich drobnostek jest znacznie więcej, ale na szczęście niweluje je ogólny filing filmu. Dawno już nie widziałem tak porządnie zrealizowanej wariacji na temat wizji świata za lat wiele.
Polecam wszystkim, którym bliski jest złowrogi pomruk silników jonowych, swąd rozgrznych dział plazmowych, międzygalaktyczne podróże i odrobina mistyki.

Brak komentarzy: