niedziela, października 01, 2006

Polityka bez fonii

Znamienici autorzy publikacji fachowych traktujących o kolejnych fazach "Projektu Córcia" twierdzą, a znają się na tym, że obecny etap harmonogramu przewiduje uruchomienie procedury przyswajania bodźców werbalnych.
Krótko mówiąc - dzidzia słyszy.

To co się obecnie na naszym błotnistym podwórku wyrabia może wywołać przewlekłe stany depresyjne nawet wśród najsilniejszych psychicznie dorosłych. Postanowiłem więc oszczędzić maleństwu tych przykrych doznań ograniczając emisję dźwięków, dochodzących do niej z odbiorników maści wszelakiej, jedynie do tych przyjemnych.
Od tej pory wiadomości ze świata polityki będę chłonął przy pomocy słuchawek. Córcia i tak jest co 15 minut wyrywana z błogiego snu przez, nadawane kilkakrotnie głośniej od "normalnego" programu, reklamy. Gdyby dowiedziała się jeszcze co tu się wyprawia to, gdy nadejdzie wiekopomna chwila narodzin, mogłaby się zaprzeć nogamy y rencamy w rozpaczliwej próbie obrony przed rzeczywistością.
I ja bym ją rozumiał.

Brak komentarzy: