poniedziałek, października 02, 2006

Po co komu łindołsy? cz.1

Jedną z największych bolączek systemów linux’owych, utrudniających im zaskarbienie sobie przychylności i zaufania wśród użytkowników desktopów, są sterowniki do przeróżnej maści peryferii. Znaczna większość producentów sprzętu komputerowego nie dostrzega potrzeby tworzenia i utrzymywania sterowników do swoich produktów przeznaczonych dla systemów innych niż łindołsy oraz w mniejszym stopniu makoesy.
Na szczęście linux’owa brać, uskuteczniając w pocie czoła przeróżne riwers indżinieringi i inne sztuczki, jakoś sobie z tym problemem radzi i przy odrobinie samozaparcia w grzebaniu na sieci można znaleźć sterowniki prawie do wszystkiego. Najgorzej jest ze sprzętem w miarę nowym, do którego nikt jeszcze nie zdążył nic napisać.

Mając to na uwadze zamartwiałem się zawczasu nad problemem podłączenia nowego aparatu do kompa. Przeszukując sieć pod kątem oprogramowania obsługującego ten model pod linuxem nie znalazłem nic co by się do tego nadawało a nie uśmiechała mi się specjalnie wizja obsługi aparatu pod łindołsami. Mimo, że nie zainstalowałem sobie nic do obsługi naszej f30’tki postanowiłem ot tak podłączyć ją do ubunciaka, żeby chociaż zobaczyć co się stanie.

Jakże słabej wiary byłem! Aż mi się głupio zrobiło.
Ale po kolei. Podłączyłem kabelki do kompa i do aparatu. Wdusiłem guzik „pałer” i patrzę… a ubunciak rzecze do mnie temi słowy:
- Siemasz misiek, widzę że masz nowego sprzęta! Bardzo fajowy, chcesz żebym go sobie dodał do urządzeń i dalej obsługiwał?
- Jasne brachu – odparłem natentychmiast naciskając batona „dodaj”
- Stary ale bajer, dodałem se ten aparacik i widzę, że masz już na nim kilka zdjęć. – ciągnie dalej ubunciak - Może masz ochotę je od razu zrzucić na twardziela?
- Sie wie brachu. Dawaj no te foty.
- Okej, to poustawiaj sobie tutej katalog docelowy, formaty plików i inne dupersznyty, przejrzyj sobie to co żeś tam napstrykał a potem wduś batona „importuj” i będzie po sprawie.
- Oł rajt – odparłem, po czym przejrzałem foty, poustawiałem dupersznyty, wdusiłem batona i było po sprawie.

Ubuntu zaskakuje mnie coraz bardziej.
W nagrodę postanowiłem na tej stronie umieścić jako pierwszy filmik prezentujący xgl’a i compiz’a w akcji.

Brak komentarzy: