sobota, października 27, 2007

Szast Prast

I po strachu.
Wdusiłem ubunciakowi guziora automagicznego apgrejdu.
Zagulgotało, zachrobotało, zamigotało, pierdło i ruszyło.
Ku memu zadowoleniu, a co znacznie ważniejsze - ku zadowoleniu Szanownej Mej Małżonki ;) , żadnych problemów nie odnotowałem. Apgrejd twał jakieś 1,5 godziny i zakończyłby się wcześniej gdybym grzecznie siedział przed monitorem w pełnym napięcia oczekiwaniu na kliknięcie jakiegoś "okeja" zamiast kręcić się po chałupie bez sensu niczym klient w centrum handlowym oblężony przez świąteczne promocje.
Jedyny problem mam z tanderberdem, który jednak szwankował już wcześniej a teraz działa w dwóch trybach: pobierania i odczytu. Objawia się to automatycznym zamknięciem aplikacji po ściągnięciu poczty. Po ponownym uruchomieniu można już czytać mejle. Dziwne.
Natomiast jeśli chodzi o pozytywy to, poza szybszym uruchamianiem, nowymi wersjami aplikacji, radosnym kompizem (jea!) oraz nowym menedżerem wyglądu, większych zmian nie odnotowałem. Specjalnie się jednak w to testowanie nie zaangażowałem więc liczę na stopniowe odkrywanie różnych smaczków.

Jako bonus do tego posta dołączam trzy ciekawe sznurki, które być może już znacie ale jeśli nie to warto w nich pogrzebać:

Ubuntu Tutorials - kto zgadnie co się za tym kryje?
The Fridge - ubunciakowe njusy
Full Circle Magazine - ubunciakowe pisemko

W najnowszym numerze tego ostatniego znajdziecie artykuł o wykorzystaniu plaginów z fotoszopa w gimpie. Kiedyś tego rozpaczliwie szukałem i zamierzam się tym pobawić. Ciekaw jestem czy mieliście z tym już do czynienia.

1 komentarz:

Anonimowy pisze...

No moje gratulacje :D