wtorek, kwietnia 10, 2007

Tom Terminal

Niedawno Hadret opisał swoje wrażenia po obejrzeniu Terminala(u?). Ja również miałem okazję zobaczyć ten głośny swego czasu film. Pierwszy raz od bardzo dawna przykuł mnie do pudła program drugi (chyba) telewizji państwowej. Oglądanie filmu bez piętnasto-minutowych przerw reklamowych to dość dziwne uczucie. Po około pół godzinie spinałem się nerwowo przy każdym ściemnieniu ekranu, podświadomie oczekując znienawidzonego bluskrina tefałenu z nieśmiertelnym "tadadidadidadammm". Najgorsze jest to, o zgrozo, że mi tego brakowało! Przesiedziałem cały seans o suchym pysku, bo nie było przerwy na zrobienie Herr Batki! Czyżbym zaprzyjaźnił się z wrogiem? Niezbadana jest ludzka natura...

Wracając jednak do filmu to muszę przyznać, że miło mnie zaskoczył. Nie kolorowym efekciarstwem, do którego przyzwyczaił nas reżyser "Indjany Dżołnsa", "Bliskich spotkań...", "Szczęk", "Wojny Światów", "Raportu mniejszości", "Parku Jurajskiego" i wielu innych, ale właśnie fajną, nietypową i zgrabnie zagraną, ciepłą historią. Szczerze mówiąc film ten dał nam więcej uśmiechu i wzruszeń niż niejeden "hjugrant" czy któraś z taśmowo produkowanych w holiłud durnowatych komedyjek. Owszem, jest to komedia miłosna, więc gatunek z założenia niezbyt wyszukany i dla Spilberga do tej pory raczej obcy, ale zrealizowana na naprawdę porządnym poziomie. Do tego pozostawia po sobie możliwość lekkiej refleksji na temat przyjaźni, godności, honoru oraz szacunku i miłości do rodziców. Zwraca również uwagę na to, aby nie oceniać nikogo po pozorach powierzchowności.
Film ten ma jeszcze jeden wielki plus: obok Tomka Henksa, który po "Kast ełej", "Foreście Gampie", "Szeregowcu Rajanie" czy "Terminalu" właśnie, zaczyna być jednym z moich ulubionych aktorów (tudzież ólóbionych jak pisał/rysował kiedyś Tadek Baranowski), gra w nim Zetka (jea!) - wróg numer 2 mojej szanownej Małżonki ;)
Generalnie fajny film, może jeszcze kiedyś wypożyczę, ale raczej nie kupię.

3 komentarze:

Anonimowy pisze...

moge ci go wypozyczyc.

ps. a kto jest wrogiem #1

Mistrz Muto pisze...

Napiszę to po cichu, bo strach trochę jest - wrogiem namber łan jest Charlize Theron.

Anonimowy pisze...

Oj tak, Zetka wymiata, nie ma co. A Hanksa również bardzo lubię i cenię :)