czwartek, lutego 15, 2007

Ministrowie wszechobecni

Dzisiaj rano w radiu tokfm Kasia KZ usilnie starała się wmówić Zbyszkowi, że jako minister zdrowia odpowiada za łapówkarstwo jakiegoś tam lekarzyny. To już lekka przesada. Łamaniem prawa powinna się zajmować prokuratura albo policja. Ewentualnie w jakieś grubsze afery mógłby się zaangażować minister sprawiedliwości chociaż też nie za bardzo, bo ministrowie są od tego aby zarządzać państwem i tworzyć/naprawiać prawo a nie od biegania za bandziorami. Idąc tropem rozumowania pani Kasi można by założyć, że na przykład za przemyt fajek prowadzony jakiegoś kapitana statku odpowiada minister czegośtam i żeglugi albo że za przekręt w banku odpowiada minister gospodarki.
Proponuję trochę wyluzować w tej gonitwie za sensacją.
Poza tym, tak mi przyszło do głowy, gdyby dziennikarze okiełznali odrobinę swoje żądze i np. powstrzymali się od komentowania rewolucyjnych pomysłów Romka lub Andrzeja, to może ci panowie nie mieliby nawet tego mizernego poparcia, którym cieszą się teraz.
Taki mały bojkot medialny...

Brak komentarzy: