poniedziałek, lutego 05, 2007

I ja jestem pasożytem

Oł jes, podpisuję się pod tą akcją czterema kopytami.
Nie będę się nad tym specjalnie rozwodził bo fala dyskusji przelała się już dzisiaj przez sieć. Dość powiedzieć, że używałem, używam i będę używał AdBlock'a bo reklamy są wszędzie i odnoszę wrażenie, że powoli przesłaniają treść życia.
15 minut wesolutkich i kolorowych reklam z infantylnymi pioseneczkami potrafi zabić klimat najwspanialej nawet nakręconego dreszczowca.
Argumentacja zwolenników zakazu używania różnego rodzaju adbloków mogę porównać np. do obowiązkowego oglądania spotów sponsorów telewizyjnych. A może jeszcze powinienem wyłączyć sobie filtr antyspamowy?
Odkąd usłyszałem, że rozmowy telefoniczne również mają być przerywane reklamami będę je tępił pod każdą postacią jak prusaki. No może nie pod każdą postacią, tylko te obrzydliwie nachalne. Przykład guglowych adsensów pokazuje, że można się ogłaszać inteligentnie i z klasą, bez fruwających po całym oknie przeglądarki podskakujących i piszczących z zachwytu pajaców.

A wszystko zaczęło się chyba od tego i tego, następnie przemknęło tędy i tędy, a dalej to już poleciało siłą rozpędu, niby kolejny kontrolowany przeciek z raportu Macierewicza.

Brak komentarzy: