czwartek, listopada 23, 2006

Hipokryzja cierpienia

Od wczoraj towarzyszy mi nieodparte wrażenie ogólnej szarości. Świat wokół mnie jakby stracił barwy. Zorientowałem się po jakimś czasie, że to polskie nagle media poczerniały. Loga telewizyjne są czarne lub ozdobione czarną wstążką, internetowe portale informacyjne w znacznym stopniu zblakły lub się zczarnobieliły. O co tutaj kaman?

Powód jest oczywisty – wybuch w Halembie.
Kolejna tragedia, z której zrobiono igrzyska.

Cenię sobie TVN24 i właściwie poza nim, TVN i Discovery niewiele innych kanałów oglądam, ale to co ta stacja ostatnio wyprawia dawno przekroczyło granice dobrego smaku. Bezpardonowa pogoń za niusami, łzami członków rodzin, bezsensownymi opiniami „ekspertów” i najszczerszymi deklaracjami wsparcia różnych baranów w białych kołnierzykach budzi we mnie obrzydzenie. Kraj ogarnęła medialna atmosfera udawanego cierpienia, wymuszająca wręcz nakaz żałoby.

Dziś rano (w TVN24 of kors) widziałem jak wataha hien zaatakowała idącego do pracy górnika. Chłopina aż się cofnął przestraszony po tym, jak oświetliła go kanonada fleszy a w kierunku jego twarzy wystrzeliło ze dwadzieścia żarówiasto kolorowych mikrofonów. I oczywiście natychmiast jak z kałacha: Co pan czuje? Nie boi się pan? Czyja to wina? – CIACH – Zapłakana żona górnika, który zginął kilka lat temu – CIACH – jakiś nieogolony „ekspert” z idiotycznym komentarzem – CIACH – studio i powtarzane do znudzenia spekulacje – CIACH – Kaczyniaki – CIACH – CIACH – CIACH – Paranoja!
Wyczytałem gdzieś dzisiaj, że nieopodal kopalni powstało nawet miasteczko medialne! Cyrk! Normalny Bigbrader!

Trochę umiaru, szacunku i powagi! Oglądalność to nie wszystko.

Oczywiście natychmiast nadjeżdżają czarne limuzyny i w pełni chwały pojawiają się Prawi i Sprawiedliwi wraz z różnymi przybłędami, które chcą się na cudzej krzywdzie wybić w mediach. Z twarzami wykrzywionymi w grymasie bólu rozdają na lewo i prawo zapomogi finansowe. Kilkadziesiąt (w sumie chyba 40) tysięcy złotych, renty itp. Wszystko fajnie, te rodziny na pewno lekko nie mają i kasa im się bardzo przyda, ale co z tymi, którzy nie mieli tyle „szczęścia” i nie zginęli w efektownej eksplozji metanu kilometr pod ziemią? Czy codzienne tragedie innych ludzi znaczą mniej niż śmierć górników z Halemby? Co z tymi, którzy giną w wypadkach kolejowych czy autokarowych albo na budowach? To niższa kategoria?

A tak na marginesie – czy ci górnicy nie byli ubezpieczeni?
Nie rozumiem, dlaczego w Polsce traktuje się ich zupełnie inaczej niż resztę społeczeństwa. Owszem, praca górnika jest bardzo niebezpieczna, ale policjanta, strażaka, ratownika i innych zawodów wysokiego ryzyka również. Każdy, kto się takiej pracy podejmuje bierze to pod uwagę. Co prawda bezrobocie często zmusza ludzi do podejmowania tego ryzyka wbrew swej woli, ale to już zupełnie inna kwestia.

Współczując serdecznie rodzinom i przyjaciołom zmarłych, apeluję do osób publicznych o okazanie zmarłym należytego szacunku. Zamiast robić widowisko uczcijmy ich śmierć chwilą zadumy.

2 komentarze:

Anonimowy pisze...

Mam takie samo zdanie.

Mistrz Muto pisze...

Cieszę się. Głosy takie jak Twój dają mi nadzieję na to, że w tym zmaltretowanym kraju będzie kiedyś normalnie.