piątek, czerwca 13, 2008

Muto Reaktywacja: Powrót Doktora Uesgie

Wiem, wiem - od ostatniego posta minęły już ponad dwa miesiące. Mam jednak świetne wytłumaczenie: strasznie mi się nie chciało :) Przesyt spowodował, że musiałem chyba trochę odpocząć. Na szczęście zaczyna mi już przechodzić.
Nazbierało się jednak przez ten czas trochę pomysłów, które będę sukcesywnie uzupełniał.
Poza tym, a właściwie przede wszystkim, mam niebanalny powód aby powrócić do czynnego blogowania. Stanęliśmy mianowicie z Małżowinką przed sytuacją, która ponad półtora roku temu stała się powodem do powstania niniejszego pamiętnika.

Otóż jakieś 24 tygodnie temu daliśmy matce naturze kolejną szansę na obdarowanie nas potomstwem. Po ostatnich niepowodzeniach nie podchodzimy już do tego tematu tak spontanicznie jak ostatnio więc i z ogłoszeniem tego szczęśliwego faktu zwlekaliśmy dość długo. Wszystko dlatego, że chcieliśmy się upewnić, że tym razem wszystko jest w porządku. Oczywiście takiej pewności nie będziemy mieć aż do narodzin ale wszystko wskazuje na to że dzieciaczek jest zdrów. Trzymajcie więc kciuki razem z nami.

"Rety, ale ptaszysko!" - tekst Doktora Uesgie - bezcenny!

Co więcej, żadnych wątpliwości nie można już mieć w kwestii zachowania ciągłości rodu - szykujemy się na nowego mężczyznę w domu! Może to tylko przypadek, a może istnieje pomiędzy ojcem a synem jakaś magiczna więź, ale tym razem od samego początku przekonany byłem o płci dzieciaczka. Fakt ten kilka dni temu ostatecznie potwierdził Doktor Uesgie, ukazując nam na ekranie swojego centrum dowodzenia niepodważalny dowód, który z nieukrywaną dumą prezentuję Wam na powyższym zdjęciu. Dla ułatwienia dodam, że Ptaszysko, jak "go" nazwał doktorek, znajduje się w centralnym miejscu fotki pomiędzy dwoma pośladkami. To trochę tak jakbyśmy podglądali od spodu bobasa siedzącego na szklanym stole.

Spoczywa na mnie więc pewne nadzwyczaj istotne zadanie: muszę koniecznie zrobić przegląd rynku kolejek elektrycznych, torów wyścigowych, zdalnie sterowanych pojazdów latająco-pływająco-jeżdżących, konsol gier telewizyjnych, narzędzi do majsterkowania, latawców, małych artykułów wędkarskich, namiotów rodzinnych, klocków lego, piłek nożnych i dziecięcych akcesoriów sportowych, zabawek z gwiezdnych wojen i władcy pierścieni, rowerków i całej masy innych nadzwyczaj interesujących spraw. Uff, trochę tego jest ale przecież nie mogę się, tfu! - dziecka oczywisćie, ograniczać :)

3 komentarze:

Anonimowy pisze...

No powiem - kawał ptaka, prawie jak cały pośladek :-) Jeżeli to odziedziczone po tacie, to Misiek moje gratulacje :-)

Mistrz Muto pisze...

Dzięki. Wiadomo, że po tatusiu ;)

Bujnej grzywy to na jego miejscu bym się raczej nie spodziewał, ale w przyrodzie równowaga musi być więc jak gdzieś maleje to gdzie indziej rośnie :D

Unknown pisze...

Nie szukaj tych zabawek Wujku Michale, masz jak w banku spadek po Kubie i Antku:) Chłopaki chętnie podzielą się z bratem, a Ciocia Asia będzie miała mniej do sprzątania:))) I gratulacje i buźki wielkie dla Was:)