wtorek, czerwca 17, 2008

Beenhakker musi zostać!

Jakże mnie to mierzi! Ta nasza narodowa, chroniczna potrzeba odwoływania ludzi z ich stanowisk. Każde niepowodzenie (a czasem nawet powodzenie, którego po prostu nie rozumiemy) jest pretekstem do pozbycia się jakiegoś delikwenta. Jakże ciężko jest się zmusić do wyciągnięcia wniosków z niepowodzenia, wprowadzania zmian i podjęcia kolejnej próby. Poderżnięcie gardła kozłowi ofiarnemu jest lekiem na całe zło. Lud żąda krwi.

Nasuwa mi się tutaj analogia do narodu irańskiego, którego błyskotliwie i z dystansem opisał Kapuściński w "Szachinszachu". Irańczycy cierpią bowiem na swego rodzaju społeczne zapętlenie, od wielu wieków powtarzając ten sam schemat, w którym totalitarna władza ciemięży biedny i zacofany lud, ten z kolei wytrzymuje to jakiś czas po czym się buntuje, władza zostaje obalona, rządy przejmują liderzy rewolucji i z czasem zaczynają powielać zachowania poprzednich tyranów, dręczyć coraz dotkliwiej rodaków, którzy oczywiście po pewnym czasie się buntują ... - i tak w kółko. Trup sciele się przy tym gęsto.

U nas nie jest to oczywiście zjawisko aż tak drastyczne ale schemat jest podobny - jeśli wystąpi gdzieś jakieś niepowodzenie należy odwołać rząd / burmistrza / wojewodę / zarząd / prezesa / trenera / ministra (niepotrzebne skreślić) po czym powołać na to stanowisko ludzi nowych i zaufanych ale niekoniecznie kompetentnych. Ważne, że swoich. Oni oczywiście z czasem również popełnią jakiś błąd więc pomimo tego, że tkwią w środku rozgrzebanej roboty to należy ich odwołać i powołać nowych, którzy bez mrugnięcia okiem wyrzucą do kosza pracę poprzedników, która przecież z definicji jest na wskroś zła, i rozrobią własne błotko ... - i tak w kółko.
W takim środowisku sukcesem stają się nie projekty przemyślane i dobre ale jakiekolwiek, byle zakończone.

Nie ukrywam, że piję dziś do reakcji mediów na naszą wczorajszą porażkę z Chorwacją. Pierwsze komentarze, jakże by inaczej, to że Leo powinien odejść (ankiety na portalach) a piłkarze są do bani i koniecznie trzeba dokonać "zmian kadrowych". Lud znów żąda głów. Najlepiej byłoby wszystkich odwołać i powołać nowych. Za którymś razem może się w końcu uda.
Najrozsądniej w tym wszystkim, na szczęście, odnajdują się kibice, którzy na nachalne pytania żądnych skandalu dziennikarzyn odpowiadali, że wystąpienie na Euro 2008 to i tak sukces, że graliśmy dobrze ale do poziomu innych drużyn po prostu nam jeszcze trochę brakuje, że następnym razem będzie lepiej tylko trzeba się do tego bardziej przyłożyć itp.

Osobiście opowiadam się po stronie niewielu głosów, które są dla naszej reprezentacji przychylne. Ja te mistrzostwa naprawdę traktuję jako spory sukces a trenerowi jestem wdzięczny za reanimację polskiego futbolu i pierwszy w historii awans do Euro. Wbrew wszystkim malkontentom powtórzę hasło z tytułu tego posta - Beenhakker musi zostać!
Z trzech powodów:
  • po pierwsze jest bardzo dobrym i doświadczonym trenerem
  • po drugie zespół jest o wiele bardziej efektywny gdy jest zgrany a takich relacji nie buduje się w miesiąc (nawet dream team'y tworzone ad hoc rzadko się sprawdzają)
  • po trzecie nie jest Polakiem więc nie jest ubabrany w to nasze futbolowe bajoro, w którym fermentują różne śmierdzące układy, łapówkarstwo i kolesiostwo.
Nie zmienia to jednak faktu, że na boisku ewidentnie nie daliśmy z siebie wszystkiego. Po meczach eliminacyjnych widać było, że stać nas na o wiele więcej. Odnoszę wrażenie, że od samego początku w wygraną wierzyli tylko kibice.
Potrzeba mądrych zmian jest więc przy tym oczywista.

Zdjęcie pochodzi z serwisu Wiadomości24.

Brak komentarzy: