środa, stycznia 02, 2008

Dwunastu wspaniałych

Generalnie nie mam nic przeciwko akcjom charytatywnym. Chociaż osobiście nie udzielam się świadomie nigdzie poza WOŚP to zazwyczaj jestem "za". Jeśli tylko możemy to powinniśmy sobie wzajemnie pomagać. Tym razem jednak poziom żenady i autopromocji prowadzonej cudzym kosztem przekroczył akceptowalny przeze mnie pułap.
Zachwytem nad cudownością kalendarza "Dżentelmeni 2008" TVN wymiotował już chyba od miesiąca. Jak oglądałem wywiady z dumnymi i przejętymi rolą "gwiazdorami" to mnie mdliło. Okutani w ciuszki za parę tysi dzielili się z widzami wzruszeniem jakiego doświadczyli odwiedzając zaniedbane domy dziecka. Opowiadali jak to wspaniale jest móc pomagać innym. Afera taka, jakby chodziło o koncert stołnsów. Owszem, dzieciaki będą miały nowe buty - super, popieram w 100%, ale powiedzmy sobie szczerze - to nie one będą głównymi wygranymi tego zamieszania.

TVN, ogólnie rzecz biorąc, ma tendencję do nachalnego promowania miernoty własnych produktów. Niezrozumiałe dla mnie zjawisko sztucznej popularności tak tandetnych zjawisk jak różne wiśniewskie, małaszyńskie, rubiki czy janiaki bez przerwy jest w tej stacji podsycane.

Z jednej strony lubię w sobotę rano, lecząc kaca jajecznicą i kawką, pogapić się na ddTVN (poza duetem Pieńkowska/Jagielski, których na szczęście nie ma w łikendy), a w tygodniu też poza TVN24 oglądam właściwie tylko Discovery. Z drugiej jednak strony komercyjność tej stacji wymusza dotarcie z rozrywką do jak najszerszego grona odbiorców co jest niestety równe promocji dziadostwa na szeroką skalę. Niby wszystko jasne, niby zrozumiałe, ale w oczy kole.

Brak komentarzy: