środa, sierpnia 04, 2010

Inspired by świętokrzyskie

Rodzimi przedsiębiorcy dostrzegli w końcu możliwości drzemiące w krajowej branży turystycznej. I dobrze, bo bazy noclegowe, szlaki turystyczne, atrakcje regionalne rozwijają się dzięki temu prężnie, ludziska mają pracę, zwiększyło się zainteresowanie polskim dziedzictwem kulturowym a Polacy cieszą się coraz wyższym standardem wypoczynku.
Lokalne władze, biorąc wzór ze swoich odpowiedników w państwach zachodnich, coraz śmielej inwestują w promocję. I to też dorze, bo jak wszycy wiemy "reklama dźwignią handlu jest" (byle nie za nachalna). Promocja krajowa ogranicza się póki co głównie do spotów telewizyjnych i bilbordów, czasem znaleźć można jakąś ulotkę w prasie lub napatoczyć się na jakiś fastyn, czy, jak to się teraz ładnie po polsku mówi, iwent. Musimy się jeszcze sporo nauczyć ale początki są obiecujące (chociaż za chwilę okaże się, że nie zawsze).

Nieopodal naszgo domostwa rozkleili niedawno bilborda reklamującego województwo świętokrzyskie. Oglądamy z Tomaszem to szkaradztwo za każdym razem, gdy udajemy się na jedną ze standardowych tras spacerowych i za każdym razem zachodzę w głowę jak to możliwe, że takie paskudztwa w ogóle powstają. Przecież ktoś musi toto zaprojektować, ktoś w Urzędzie Wojewódzkim musi ten projekt zatwierdzić, wyłożyć niemałą kasę, załatwić dystrybucję i wykonać tysiąc innych czynności zanim takie cudo zawiśnie naprzeciw mego okna. Przewija się w tym procesie kupa ludzi - czy oni wszyscy gdy to oglądali to kiwali głowami i cmokali z zadowoleniem? Ciężko mi w to uwierzyć. Jak takie potworki mają zachęcić do odwiedzenia tego niewątpliwie pięknego regionu? Na mnie działają wręcz odpychająco.
Nie dość, że żenua wizualna (to wyszło od profesjonalnych grafików?) to jeszcze te hasła – "często zmieniam zamki" (komon, tak kradną?), "lubię polatać" (wtf?) albo "godzina lotu i Raj" z przerażoną wiedźmą na nieczytelnym tle (jak się lepiej przyjrzeć to chyba właśnie jaskinia Raj). Trochę lepsze są spoty telewizyjne ale one z kolei są nudne i sztampowe. 15 minut po obejrzeniu tego filmiku nie pamięta się, którego województwa dotyczył. Czarownica jako symbol regionu może i nie jest taka zła ale w tym wydaniu to kompletna porażka, ani to sympatyczne, ani zapadające w pamięć. Sytuację tej kampanii ratuje w miarę porządna strona internetowa, która co prawda nie wywołuje efektu "wow" ale dobrze rokuje na przyszłość.
Może się jeszcze rozkręcą.

Tymczasem kraj, który ogłosił niedawno bankructwo odbija się od dna i proponuje zupełnie inną kampanię promocyjną. Inspired by Iceland to projekt, którego siłą są sami Islandczycy opowiadający o krainie, w której żyją i czują się szczęśliwi. Sukcesem tej kampanii jest również to, że w necie żyje ona własnym życiem. Filmik reklamowy, który znajdziecie poniżej postowany był już pewnie tysiące razy (bo jest świetny), ludkowie przesyłają sobie linki do strony głównej projektu, komentują kampanię i poszczególne filmy na forach i portalach społecznościowych, kręcą własne filmiki itd. Pomysł genialny w swojej prostocie i, co najważniejsze, bardzo skuteczny. No i proszę - można zrobić fajną promocję regionu? Można :)

Na zakończenie obejrzyjcie sobie ten filmik



i porównajcie go z tym


Gdzie byście pojechali?
Ja już sprawdziłem koszty wyprawy do ... raaakataka taka taka tum tum ;D

Brak komentarzy: