wtorek, lipca 06, 2010

Tomasz - Wszechświat 1:0

Mały człowiek rozpoczyna proces poznawania otaczającego go świata od pojęć bardzo jednoznacznych i konkretnych. Wiadomo – Mama to Mama, gruszka to gruszka, pies to pies a Jarosław to populista. Z czasem okazuje się jednak, że świat nie jest czarno-biały i maluch musi sobie poradzić z ogarnięciem wyobraźnią rzeczy, których właściwie nie ma…

W takiej właśnie sytuacji znalazł się niespodziewanie Tomasz. Próba, na którą został wystawiony mogła zburzyć podwaliny dziecięcego świata pieczołowicie budowanego na fundamentach z książeczek o jedzonku i zwierzątkach.

A było to tak:

- Gdzie Tata ma ucho? Synku pokaż, gdzie Tata ma ucho? – Mistrz Muto uparcie podpuszczał leżącego mu na brzuchu syna do wykonywania czynności wskazujących. Chłopiec bezbłędnie odnalazł ojcowskie ucho po czym zażądał oklasków.

- Brawo synku, a gdzie Tata ma zęby? – zapytał Mistrz wyszczerzając kły w sposób, który większość dzieci zmusiłby do natychmiastowego salwowania się ucieczką. Tomasza takie drobiazgi nie ruszają.

- Super! A gdzie Tata ma oko? – Tomasz precyzyjnie dziugnął ojca w odpowiedni narząd, wyciskając przy okazji kilka łez szczęścia.

- Świetnie, a gdzie Tata ma nos? – łatwizna, malutki paluszek trafił idealnie w sam czubek mistrzowego nochala.

- Brawo synku, a gdzie Tata ma włosy? Pokaż, gdzie Tata ma włosy? – z szelmowskim uśmiechem wtrąciła się Małżowinka.

Tomasz znieruchomiał, przez kilka sekund przyglądał się na przemian obojgu rodzicom po czym płynnym ruchem przeszedł z pozycji brzuszno-leżącej w siad okrakiem na ojcowskiej klacie i z nieskrywanym triumfem w oczach złapał za… swoje własne loczki. Radochy było co nie miara a i oklaski należały się ewidentnie.

Z dumą obwieszczam, że Tomasz wyszedł z tej podstępnej próby zwycięsko.

Brak komentarzy: